środa, 2 listopada 2016

II

Z tego Listopada to kawał chuja jest. 
Ledwo przyszedł już musi pokazać co potrafi.

Wstaje człowiek rano z optymistyczną myślą, że może nie będzie źle, może jakoś przetrwa. A ten śmieje mu się w twarz.
Człowiek okno odsłania, wygląda przez nie i ma ochotę zasłonić je jak najszybciej. Potem uświadamia sobie, że on na tą pluchę wyjść musi. Ale nic to, silny jest, da radę.
Wciąż pełen nadziei na miły dzień, idzie do kuchni. Śniadanie trzeba zjeść, bo babcia zawsze powtarza, że to najważniejszy posiłek. Ale lodówka pusta. Nieważne, chociaż ciepłą herbatę wypije, zanim na ten ziąb pójdzie. Wrzątek z czajnika wylewa na nogę. No nic,
Ubiera się. Rajstopy drą się, rękawiczka ginie, Mniejsza z tym.
Autobus ucieka, korki są wielkie, klucze giną, słuchawki się plączą, ludzie irytują, telefon nie działa.
Wieczorem człowiek wraca do domu i myśli, że może i nie było źle, może po prostu było okropnie.

Listopad chłopie, ja Cię pięknie proszę - weź się zlituj, nie bądź chujem.

środa, 7 września 2016

I

Zawsze wkurwiało mnie stwierdzenie, że czasy, w których żyjemy są złe.
Że dawniej to było prawdziwe życie, a teraz to ta młodzież tylko w telefony patrzy, zamiast spojrzeć w oczy drugiemu człowiekowi. Dzisiaj dzieci nie biegają po podwórku, tylko przy tych okropnych komputerach tracą wzrok. A kiedyś to przecież było tak wspaniale, więzi międzyludzkie się nawiązywały, ludzie byli dla siebie milsi, bo przecież to ta straszna technologia powoduje defekt naszych mózgów i zamiast być kochani stajemy się wrednymi chujami.
A powiem wam, że to wszystko gówno prawda. Że żyjemy w czasach, które są niesamowite. Dają nam nieograniczone możliwości. Możemy zrobić dosłownie wszystko, a zamiast to doceniać zajmujemy się marudzeniem.
Nie dostrzegamy, że ten „beznadziejny XXI w.” pozwala nam robić, co tylko zapragniemy. Na przykład pozwala nam publikować, co zechcemy i wierzyć, że kogokolwiek oprócz nas obchodzi, co mamy na jakiś temat do powiedzenia. W większości przypadków raczej nie obchodzi. Ale czasem miło jest się połudzić.
Dziś, 7 września 2016 roku o godzinie 21.48, w mojej głowie pojawiła się nieśmiała myśl, że może ja też mogłabym zacząć dzielić się małym skrawkiem swoich przemyśleń i łudzić się.
Piszę, dodaję i zobaczymy. Może stworzenie tej małej przestrzeni dla mnie sprawi, że naprawdę uwierzę w cudowność XXI w.